Co po Synodzie?
Śledząc na tyle ile mogę obrady Synodu o synodalności nie mogę podzielić większości obaw które rozlewają się po prawej stronie internetu a zwłaszcza w tej spod znaku Krzyża. Jestem wręcz przekonany, że ten Synod podobnie jak poprzednie podczas pontyfikatu Franciszka nie przyniesie żadnych zmian dogmatycznych czego tak boi się wielu katolików a co najwyżej pogłębi chaos i zamieszanie, dostarczy setek stron dokumentów niejednoznacznych, które można odczytywać już nie na dwa ale na kilka różnych sposobów, w końcu otworzy proces tej niezdefiniowanej synodalności i to jest prawdziwe zagrożenie którego się obawiam. Celem Synodu według mnie nie są jakieś chwilowe zmiany, które rozpętają burzę, może nawet krótkotrwałą schizmę, którą jednym aktem może wycofać kolejny papież i kolejne synody, ale totalna dekonstrukcja Kościoła, przejście od Królestwa niebieskiego do Republiki i to niekoniecznie niebieskiej. Zacznijmy od tego, że nie jest to żaden Synod w rozumieniu kościelnym. Nie jest...