NIEPODLEGŁA

 

Żeby Polska po 123 latach niewoli mogła zmartwychwstać musiał stać się cud. Trzy zgodne dotąd mocarstwa rozbiorowe musiały stanąć przeciw sobie. To jeszcze nie było niewyobrażalne i ziściło się w postaci dwóch bloków; Państw Centralnych pod auspicjami niemieckich cesarzy i Ententy w której Rosja za swych sojuszników miała Francję i Anglię a w końcowej fazie wojny także USA.

Drugi warunek polskiej niepodległości był trudniejszy, z logicznego punktu widzenia wręcz niemożliwy do spełnienia. Wszystkie strony musiały przegrać. Cud się stał ponownie - wszystkie przegrały. Niemcy i Austro-Węgry na zachodnich frontach I wojny światowej a Rosja choć była w zwycięskim sojuszu została rozbita przez wewnętrzną rewoltę bolszewików a i na froncie wschodnim przegrywała w starciu z Niemcami. Stał się cud, powstały warunki sprzyjające niepodległości i pozostało tylko jedno, wykorzystać to.

Stało się i to, sprzyjające warunki zostały wykorzystane ale sposób w jaki się to dokonało sam w sobie też uchodzić może za lekko cudowny. Nie było tu jednego ojca, jednego przywódcy, wręcz można powiedzieć że z morza kłótni i sprzeczności Opatrzność Boska wydobyła to co najlepsze, połączyła ogień z wodą i dzięki temu dziś możemy świętować symboliczny dzień 11 listopada.

Symboliczny bo przecież przybycie pociągu z Magdeburga do Warszawy nie było jakimś nadzwyczajnym aktem a jednym z wielu wydarzeń w okresie od października do listopada, które dokładało cegiełkę do naszej niepodległości. Wcześniej przecież niepodległość ogłosiła Rada Regencyjna, Stefan Żeromski zaczął odbudowę od Zakopanego, Księstwo Cieszyńskie nie chciało być gorsze, powstał rząd Świerzyńskiego, w Krakowie Komisja Likwidacyjna a w Lublinie lewicowy rząd Daszyńskiego. Polacy gdziekolwiek żyli wywieszali biało-czerwone flagi i ogłaszali niepodległość.  Można powiedzieć że zanim Piłsudski wysiadł z pociągu a Rada Regencyjna przekazała mu władzę nad wojskiem, niepodległość wybuchała jak fajerwerki we wszystkich zakątkach dawnej Rzeczypospolitej.

I kto miał tą wszędy wybuchającą odrodzoną Polskę budować? Józef Piłsudski, lewak i terrorysta? Roman Dmowski podlizujący się wcześniej carom, poseł do Dumy, agnostyk, który przy całej swej niewierze potrafił docenić znaczenie Kościoła dla Polski? W końcu Ignacy Paderewski, jakbyśmy dziś mogli go określić, celebryta? Najwyraźniej Opatrzności Boskiej do działania wystarczają tacy ludzie. Wystarczyła tu jedna cecha, która przy wszystkich przeciwnościach łączyła ich z sobą - miłość Ojczyzny.

Miłość potrafi zasłonić wiele grzechów, dla tych którzy kochają nie ma sądu i te prawdy ewangeliczne dały o sobie znać w tym dziejowym akcie Zmartwychwstania Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. One też są wyzwaniem na nasze czasy i czekają na godnych następców, którzy będą w stanie podjąć ich dzieło. Dzieło Piłsudskiego, Dmowskiego, Paderewskiego i dziesiątków innych. Dzieło tak proste że aż śmieszne w swej prostocie, ukochać swój kraj, swój Naród i działać dla jego dobra.

Komentarze

POPULARNE

W INTERESIE UKRAINY

ŚWIĄTECZNO ZIMOWA POMOC

PRAWO POWRACA DO DOMU

RETINGER - SZARA EMINENCJA

CI OKROPNI POPULIŚCI