POCZĄTEK JAZDY BEZ TRZYMANKI
Europa wciąż nie może się otrząsnąć po rozpoczęciu zapowiadanej tu już w grudniu „jazdy bez trzymanki”. Trump postanowił nie tylko rozwiązać dręczące świat problemy ale też całkowicie go przemodelować likwidując lęgnący się w Europie od dwóch dekad bolszewizm. Jedni się obrażają i wychodzą z sali, inni jak Christoph Heusgen biorą przykład z naszego „klowna-marszałka” Hołowni, wychodzą na mównicę, tylko po to by się rozpłakać. Żałosne? Owszem, ale jednocześnie stanowi to doskonały dowód na to, że to co robi obecnie Trump jest absolutną koniecznością.
Pozostając jeszcze chwilę przy tych łzach, to jest to ciekawy przykład nie tyle zdziecinnienia naszej polityki ile raczej perfidnej i cynicznej praktyki wykorzystującej podstawową cechę demokracji czyli niedojrzałość tych którzy decydują. Ponieważ w każdym społeczeństwie ilość głupców kilkukrotnie przewyższa mądrych, kampanie wyborcze w demokracji nie próbują docierać do mądrych a raczej do głupców i tych którzy kierują się emocjami. Doskonale zapamiętałem moment w którym jadąc z przyjacielem na Jasną Górę w 2007 roku usłyszeliśmy w radiu informację o zatrzymaniu kilka dni przed wyborami posłanki Platformy, Beaty Sawickiej złapanej niemalże za rękę na braniu łapówki. Rzeczona posłanka zamiast się tłumaczyć rozpłakała się a ja wówczas wbrew opinii przyjaciela i ku jego zdumieniu stwierdziłem, że właśnie w tym momencie PiS przegrał wygrane wybory. Tak też się stało. Kilka dni później okazało się ze partia, która w sondażach miała o kilka punktów więcej lub tyle samo co PO, przegrała wyraźnie z niemal 10% różnicą. Efekt Sawickiej? Jak najbardziej. Oto złodziejka i kombinatorka zamiast wzbudzić zrozumiały sprzeciw, rozpłakała się i nagle stała się ofiarą, wykorzystaną przez agenta CBA kobietą. Czytelnikom Harlequinów, widzom seriali nie potrzeba więcej… tak działa demokracja!
Wracając jednak do Donalda Trumpa. Czy to naprawdę szaleniec, który sprzymierzył się z Putinem w celu zniszczenia świata? Moim zdaniem ignorantami są pseudo-dziennikarze i publicyści którzy w ostatnich dniach próbują taką tezę wtłoczyć w głowy odbiorcom (o ich poziomie już pisałem). Trump nie jest szaleńcem ale człowiekiem realizującym realną politykę. Ma konkretne cele i zamierza je osiągnąć a my możemy co najwyżej spróbować je określić, bo dokładnej listy i hierarchii priorytetów nie znamy. Najważniejszy cel – zakończyć bezsensowny przelew krwi. Choćby propaganda naszych mediów nie wiem jak się starała to nie zmieni faktu, że od kilkunastu miesięcy wojna stała się pozycyjną. Taki stan może trwać jeszcze latami, Rosjanie będą tracić ludzi a Ukraina potencjał przemysłowy, finalnie i tak wygraliby Rosjanie, którzy mają większe rezerwy. Trump chce to przerwać a ponieważ Rosja ma w tej chwili lepsze karty w ręku, niestety Ukraina musi się pogodzić ze stratami. Jeśli miałyby zostać osiągnięte cele o których mówią pięknoduchy, należałoby zdobyć Moskwę i zabić Putina. Dopóki jest to nierealne, to Trump ze swoją polityką bliższy jest rozsądkowi niż pięknoduchy ze swoimi zasadami.
Ale Ukraina wcale nie jest numerem 1 na liście celów Trumpa, wyżej niej stoją zarówno Chiny jak i Europa. Chiny są absolutnie najważniejszym zagrożeniem i z tego wynika chęć pozyskania Rosji, po to tylko żeby XI Jinping nie mógł na nią liczyć w 100% (a do tego prowadzi przedłużająca się wojna i wasalizacja Rosji przez Chiny). Ponieważ Putin także zdaje sobie sprawę z ceny chińskiej „przyjaźni” można uznać że tu Trump odniesie sukces a jedynie Zełeński i europejskie elity będą ronić krokodyle łzy, że ich kosztem. Absurdalnie w tym kontekście wyglądają sugestie wydobywające się z otoczenia np. Macrona, że wobec wolty Ameryki, Europa musi szukać zbliżenia z Chinami. To tak jakby chory z odmrożeniami schronił się przed chirurgiem w zamrażarce.
Drugi najważniejszy aspekt – Europa. Trump doskonale rozumie wartość kontynentu dla USA i jego rolę w powstrzymywaniu Rosji. Ale żeby ta Europa mogła swą rolę wypełniać musi być silna i świadoma tego czego chce bronić. Czy ma bronić bredni Grety Thunberg, czy życia zwykłych ludzi, czy bronić cywilizacji łacińskiej czy tej nowej LBGTQ czy jak tam ją aktualnie zowią. Trump obraża, miesza z błotem elity po to by obudzić Europę, by nią wstrząsnąć, a nie po to by zaspokoić jakieś sadystyczne skłonności. Od 20 lat wołamy do Europejczyków by się ocknęli, by wrócili do korzeni, by docenili wartości swej kultury. Może właśnie trzeba takiego faceta z zewnątrz, który przyjdzie i da w mordę. To się właśnie dzieje.
Patrząc na koniec przez pryzmat historii. Nie tworzyły jej nigdy kolektywy, partie, elity ale jednostki. To Juliusz Cezar, Konstantyn, Karol Wielki czy z drugiej gorszej strony Atylla, Czynghiz Chan, Napoleon i Hitler rzeczywiście kształtowali rzeczywistość w której żyjemy. Wszelkie bandy, plemiona i klany które rozpleniły się w naszym świecie po upadku „żelaznej kurtyny” mogą sobie tylko krzyczeć, płakać, złościć się i narzucać nam wymyślone bzdury, do czasu gdy nie pojawi się ktoś większy, kto zacznie robić porządek. Nie wiem czy Trump jest naprawdę wielki, czy tylko ma takie ambicje, czas pokaże, ale drodzy czytelnicy trzymajcie się dalej mocno, jazda bez trzymanki trwa a czekają nas jeszcze bardzo ostre wiraże i wcale nie jest powiedziane, że ta jazda skończy się bezkolizyjnie. Oby tak było.
5 minut ....
OdpowiedzUsuńPodobno ok. 5 minut trwała rozmowa Prezydenta RP i USA w Waszyngtonie. Nasuwa się pytanie czy przez 5 minut można o czymś konkretnie porozmawiać, poza kurtuazyjnymi : miło cię widzieć..., jak się czujesz..., dobrze wyglądasz....., tym bardziej, gdy rozmowa jest prowadzona nie w ojczystym języku? Podobno Prezydent RP zdążył zaprosić Trumpa do Polski i ten się zgodził ?
Jednak chciałbym spojrzeć na problem z innej strony, otóż Szanowny Konserva wspomina powyżej o bredniach sympatycznej Grety Thunberg. Zatem spójrzmy na problem od strony technicznej i ekonomicznej.
Prezydent podróżuje do USA samolotem Boeing 737-800 , który na 1 godzinę lotu zużywa ok 3000 litrów benzyny lotniczej. https://en.wikipedia.org/wiki/Boeing_737_Next_Generation
11 godzin lotu do USA x 3000 litrów = 33 000 litrów
11 godzin lotu powrotnego x 3000 litrów = 33 000 litrów
Podróż Prezydenta na " 5 minut rozmowy" do USA, to zużycie 66 000 litrów benzyny lotniczej, której spaliny zanieczyściły środowisko. (czy to jest brednia Grety Thunberg ?)
Jaki jest koszt paliwa podróży do USA ? 66 000 litrów x 8,72 PLN/litr = 575 520 PLN (cena paliwa lotniczego z akcyzą ,opłatą paliwową i VAT-em)
https://www.money.pl/gospodarka/ile-kosztuje-tankowanie-samolotu-paliwo-lotnicze-jest-coraz-drozsze-6770220430285312a.html
Czy nie można było pragmatycznie zaprosić Prezydenta USA poprzez rozmowę telefoniczną lub połączenie video (mamy przecież 21 wiek ) , a te pieniądze przeznaczyć dla ubogich lub potrzebujących ?
Może przez weekend zamiast spędzać całą dobę w samolocie , nie lepiej poczytać listy od obywateli proszących o pomoc ? Znam Panią, która taki list wysłała, wiele miesięcy temu i do dzisiaj nie otrzymała odpowiedzi.
Ma rację Szanowny Konserva , że to jest "jazda bez trzymanki" , przestał się liczyć ubogi bliźni, człowiek , a liczy się tylko populistyczna, partyjna propaganda i pycha na fundamentach egoizmu, które za pomocą wszystkich mediów skutecznie pozbawiają społeczeństwo zdroworozsądkowego myślenia.
Z całym szacunkiem, ale to co napisałeś powyżej to czysta Demagogia. Właśnie takie podejście do polityki oparte na wiecznej walce, argumentach ad absurdum czy ad personam byle tylko coś powiedzieć i by moje było na wierzchu, rozmija się całkowicie z chrześcijańskim pojmowaniem polityki w której działań nie przelicza się na emisje lub złotówki tylko na dobry lub zły skutek. A tego ani ja, ani Ty nie możemy zrobić bo po prostu w tym nie uczestniczymy.
OdpowiedzUsuńSzanowny Konserwo,
UsuńNapisałeś, że to czysta demagogia, pozwól zacytować, co znaczy współcześnie demagogia:
"Za demagogię uważane są kłamstwa, składanie popularnych i efektownych, ale niedających się spełnić obietnic, albo składanie obietnic bez intencji ich realizacji, schlebianie masom, szukanie kozła ofiarnego, stosowanie nielogicznych, ale przekonujących argumentów." https://pl.wikipedia.org/wiki/Demagogia
Proszę wskazać kłamstwa czy stosowanie nielogicznych argumentów w moim wpisie?
Mylisz zupełnie fakty - absurdem to była podróż za ocean, aby 5 minut porozmawiać z Trumpem, nie mówiąc już o porażce wizerunkowej całej tej sytuacji.
A chrześcijańskie pojmowanie polityki jest zapisane w jednym zdaniu z Biblii :" „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście”.
Kiedy w końcu oni zrozumieją, że służą obywatelom, tym najmniejszym potrzebującym i z tego powinni być rozliczani.
Nie. Nie napiszę bo generalnie sam potwierdziłeś to co napisałem. Mieszasz porządki i to właśnie jest demagogiczne. Cytowane z Biblii zdanie odnosi się do postępowania każdego chrześcijanina, polityka, lekarza, konduktora itp. Polityka jako taka ma zajmować się dobrem wspólnym, dobrem wspólnoty i w tym niedoskonałym świecie nie ma szans by zadowolić wszystkich, by dobrze czynić każdemu, bo interesy różnych grup są niejednokrotnie sprzeczne. Polityków rozliczamy z tej właśnie skuteczności a z realizacji chrześcijańskich ideałów rozliczy ich Bóg uwzględniając intencje.
OdpowiedzUsuńWiesz dobrze że osiągnięcie ideału o którym piszesz jest niemożliwe, jeśli nie wiesz to poczytaj historie króla Dawida, Salomona i nie idź proszę śladami Świadków Jehowy, którzy taki styl dyskusji uwielbiają.
A swoją drogą, przywoływanie definicji pasujących pod tezę wiedząc że nie są jedynymi to też nie jest kanon eleganckiej dyskusji. W klasycznej szkole w której miałem się szczęście jeszcze uczyć, wpajano mi że podstawową cechą demagogii jest stosowanie argumentów nakierowanych na łatwy efekt, poklask, choćby nawet były prawdziwe. Dokładnie to co w tym wyliczeniu ze spalanym paliwem, zwłaszcza że lecieli ludzie którzy do sekty klimatycznej nie należą, co innego gdyby lecieli aktywiści klimatyzmu wówczas można by im zarzucić hipokryzję, co zresztą miało miejsce przy okazji szczytu COP26 w Glasgow w 2021.
Niczego nie potwierdziłem, po prostu przewrotnie używasz przewrotnie słowa demagogia, aby usprawiedliwić bezsensowną podróż całej ekipy , która kosztowała podatnika ponad pół miliona złotych (koszt tylko paliwa).
UsuńJeżeli zadaniem polityków jest skuteczne zarządzanie dobrem wspólnym, to rozliczenie polityków z wykorzystywania tego dobra wspólnego należy do obywateli. Podróż Prezydenta do USA była na koszt podatnika, czyli każdego obywatela, więc także z moich zapłaconych podatków. Nie widzę nic demagogicznego w rozliczeniu każdego polityka z wykorzystywania środków publicznych. Więcej, uważam za celowe i niezbędne rozliczenie każdego polityka , z każdej wydanej złotówki społecznych pieniędzy, a nazywanie tego demagogią jest absurdalne i społecznie szkodliwe.
Właśnie najważniejsi politycy w państwie powinni dawać przykłady oszczędności i tylko celowego wydawania środków społecznych. A jaki przykład dał Pan Prezydent tą wizytą ?
Skoro o przewrotności mowa.. nie ja chwyciłem się tematu podróży do USA, więc nie dla mnie jest on narzędziem czegokolwiek. Gdybyś był uczciwy to zauważyłbyś że nie tylko prezydent ale i minister do USA poleciał, obaj zostali zaproszeni i mówienie tu o bezcelowości w przypadku jednej z tych wizyt przez kogoś kto w żadnych z tych rozmów nie uczestniczył zakrawa na żart. A ponieważ żartem nie jest, nazwałem to w jedyny narzucający się logice sposób. Tyle z mojej strony w tym temacie, bo jak widzę nie ma to sensu. Niech każdy zostanie przy swoim zdaniu
OdpowiedzUsuńCyrus II Wielki- król Imperium Perskiego
OdpowiedzUsuń"Szanował swoich poddanych i troszczył się o nich, jakby byli jego własnymi dziećmi, a oni ze swojej strony czcili Cyrusa jak ojca." Ksenofont, autor Cyropedii
Tak pisał grecki pisarz i historyk - Ksenofont, o wielkim władcy Persji Cyrusie II Wielkim, który zjednoczył w ramach swojego imperium wiele ówczesnych państw. Znany nie tylko z wielkich osiągnięć wojennych, lecz także z tolerancji i sprawiedliwości. W ciągu niespełna dwudziestu pięciu lat panowania Cyrus podbił większość krajów Bliskiego Wschodu z wyjątkiem Egiptu i plemion Wyżyny Irańskiej.
Nie wspominałbym o tym władcy, gdyby nie Szanowny Konserwa napisał coś, co podważa słowa Chrystusa : " Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 40) , jakoby osiągniecie tego, jako ideału postępowania, było niemożliwe.
Przypomnę słowa Szanownego Konserwy:
"Polityków rozliczamy z tej właśnie skuteczności a z realizacji chrześcijańskich ideałów rozliczy ich Bóg uwzględniając intencje. Wiesz dobrze że osiągnięcie ideału o którym piszesz jest niemożliwe, jeśli nie wiesz to poczytaj historie króla Dawida, Salomona i nie idź proszę śladami Świadków Jehowy.. "
Znaczy to, że nie można przecież porzucić fascynującej jazdy na nartach na rzecz czytania i zajmowania się nudnymi listami i sprawami obywateli i ich "bolączkami" ?
Postanowiłem więc przytoczyć znaną postać historyczną Cyrusa II Wielkiego, który dbał nie tylko o własnych obywateli, ale nawet o obywateli krajów podbitych.
Podobnie jak wielu starożytnych władców, Cyrus Wielki (ok. 590–ok. 529 p.n.e.), znany również jako Cyrus II, pochodził z rodziny królewskiej. Po śmierci ojca, Kambizesa I, Cyrus rządził dynastią Achemenidów i rozszerzył swoje rodowe królestwo do potężnego imperium. Triumfował nie tylko poprzez podbój, ale także okazując wyjątkową tolerancję i miłosierdzie tym, których pokonał.Najsłynniejszym aktem miłosierdzia Cyrusa było uwolnienie jeńców żydowskich, których Nabuchodonozor II zmusił do wygnania w Babilonie. Cyrus pozwolił im powrócić do obiecanej ziemi, więc Żydzi wychwalali perskiego cesarza w Piśmie Świętym jako zbawiciela, któremu Bóg dał władzę nad innymi królestwami, aby przywrócił ich do Jerozolimy i pozwolił im odbudować swoją Świątynię. Jednym z mierników jego wielkości był szacunek, jakim cieszył się w późniejszych latach u Greków, pomimo zaciekłych wojen, jakie prowadzili z jego perskimi następcami. Ponad 150 lat po śmierci Cyrusa grecki autor Ksenofont upamiętnił perskiego władcę w swoim dziele Cyropedia.
„Szanował swoich poddanych i troszczył się o nich, jakby byli jego własnymi dziećmi”, napisał Ksenofont, „a oni ze swojej strony czcili Cyrusa jak ojca”. Te słowa były inspiracją dla co najmniej jednego z Ojców Założycieli Ameryki: Thomas Jefferson posiadał nie jeden, a dwa egzemplarze Cyropedii.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cyrus_II_Wielki
" Złoto w domu nie wadzi nikomu "
OdpowiedzUsuńNarodowy Bank Polski zwiększył rezerwy złota w 2024 roku do 448,2 ton, z czego 75% przechowuje w Banku Anglii i Banku Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku. Polska stała się liderem zakupów złota, awansując na 12. miejsce w światowym rankingu rezerw.
Reklamy z tego faktu można obejrzeć na wielu kanałach tv, na których Adam Glapiński, prezes NBP, pokazuje jeden ze skarbców polskiego złota mówiąc : " Te sztaby są własnością wszystkich Polaków" . Oczywiście zakup złota są pozytywnym krokiem w zwiększaniu jego udziału w aktywach rezerwowych.
Problemem jest to , że 75 % tego złota jest poza granicami Polski, a konkretnie w Anglii i USA. Czy w naszym kraju nie można wybudować kilku skarbców do przechowywania 450 ton złota ?
Warto tu przypomnieć z historii, mądrą decyzję zacnego Prezydenta Francji gen. De Gaulle o repatriacji całego francuskiego złota do kraju.
Otóż gen. De Gaulle zainicjował tajną operację „Vide-Gousset”, i od 1963 do 1966 roku dokonał repatriacji 3313 ton rezerw złota ze skarbców Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku i Banku Anglii w Londynie. De Gaulle obawiał się, że deficyt płatniczy Ameryki zerwie Bretton Woods i doprowadzi do dewaluacji dolara względem złota.
Wszystkie dolary Francji zostały zamienione na złoto, a aby uniknąć zdrady, metal ten repatriowano w ciągu trzech lat. Potrzeba było 44 rejsów łodzią i 129 lotów, aby przetransportować do Banque de France w Paryżu ponad trzy tysiące ton złota.
Decyzja Francji okazała się niezwykle dobra. Zgodnie z przewidywaniami Francuzów cena złota w dolarach gwałtownie wzrosła, z 35 do 800 dolarów za uncję, od 1968 do 1980 roku — dolar stracił 96% swojej wartości względem złota. Kraje, które trzymały się swoich dolarów, niestety miały mniej szczęścia.
Niedawno, po Wielkim Kryzysie Finansowym, Banque de France ponownie repatriował 211 ton, unowocześnił wszystkie swoje sztabki do obecnych standardów hurtowych, odnowił swoje skarbce, ożywił Paryż jako centrum handlowe dla inwestorów instytucjonalnych, a historia powtarza się, ponieważ obecnie znajdujemy się w hossie.
https://www.money.pl/gospodarka/adam-glapinski-chwali-sie-polskim-zlotem-bedzie-go-jeszcze-wiecej-6993518260702176a.html
Od zera do światowego lidera.
OdpowiedzUsuńPrezydent Wołodia Żelenski , który jeszcze kilka lat temu był komikiem i satyrykiem, bawiącym tysiące Ukraińców i Rosjan, stał się światowym, politycznym liderem. Wczoraj miała miejsc sytuacja bez precedensu, gdy w Gabinecie Owalnym (święte miejsce Amerykanów), Wołodia postawił się aż dwóm prezydentom Ameryki : Trumpowi i Vancowi. Jeszcze nikt w historii nie odważył się powiedzieć wprost Amerykanom , co o nich myśli , a także o ich polityce, i to w Gabinecie Owalnym.
Oczywiście Amerykanie dołożą wszelkich starań, aby poniósł konsekwencje takiego postępowania, na początek wyprosili "lidera" z Białego Domu. Jedank nasz nowy, europejski "lider", niezrażony konsekwencjami, w chwili obecnej, zmierza do Londynu, aby omówić strategię z europejskimi przywódcami. Co dalej ? Zobaczymy
Niewątpliwie cała ta sytuacja to niezły " prztyczek w nos" dla USA, który znacznie nadszarpnął wizerunek światowego mocarstwa.
Na koniec cytat z Cycerona: „Wróg zawsze powie ci prawdę, przyjaciel nigdy”