RETINGER - SZARA EMINENCJA
Kto wie
czy nie był najbardziej (pomijając papieża) wpływowym Polakiem XX wieku.
Józef Hieronim Retinger, bo o nim będzie ten artykuł - polski Żyd, erudyta i
poliglota, oskarżany o agenturalną działalność na rzecz Wlk. Brytanii, Rosji i
Watykanu. Do tego jeszcze mason wysokiego stopnia, homoseksualista, przyjaciel
Conrada, prawa ręka Sikorskiego i wreszcie współtwórca osławionej
globalistycznej grupy "Bilderberg"
- zakulisowej władzy tego świata. Słusznie Olgierd Terlecki w swej pracy na
jego temat nazywa go "kuzynkiem diabła". Gdyby pominąć zły wpływ
Retingera na losy naszego kraju, można by śmiało chlubić się tą osobowością, pełną
inteligencji i osobistego uroku, upodabniającymi go do jego angielskiego
odpowiednika, Lawrence`a z Arabii. Niestety rola jaką odegrał u boku
Sikorskiego i jego przeogromny wpływ na kształt polityki wschodniej, zakończonej
w 1945 katastrofą, sprawiają, że Józef Retinger w Polsce pomników się nie
doczeka. Niemniej jednak warto poznać biografię człowieka, który łączy w sobie
rysy przedwojennej polityki imperialnej z całkiem współczesnymi nam mrzonkami
Nowego Ładu Światowego.
Człowiek do zadań specjalnych
Z pochodzenia Józef Retinger był Żydem, synem krakowskiego adwokata, pracującego
dla hrabiego Zamoyskiego, za którego namową przeszedł na katolicyzm. Po śmierci
ojca, pod swe opiekuńcze skrzydła wziął młodego Retingera sam Zamoyski,
zapewniając mu wyborne wykształcenie. Zanim jednak to się stało Retinger
zaliczył krótki epizod w seminarium duchowym (ukończył nawet nowicjat jezuitów
w Rzymie), ale szybko się z tego pomysłu wycofał, stwierdzając uczciwie, że miałby
spory problem z kwestią celibatu.
Wyjechał zatem na Zachód, by studiować na Sorbonie oraz w niemniej prestiżowej London
School of Economics. Jego powiązania z polskimi i francuskimi rodzinami
arystokratycznymi zapewniły mu nie tylko wykształcenie, ale także swobodny dostęp
do najwyższych kręgów społecznych, politycznych i kulturalnych. Wiele dała mu
na pewno znajomość z Josephem Conradem, może nie tyle w nurcie zainteresowań
literackich, co powiązań z brytyjskim wywiadem, do którego słynny pisarz
zapewne go wprowadził.
Od tego momentu Retinger pojawia się na stałe w najdziwniejszych miejscach w
samym centrum politycznych zawieruch. W 1917 z ramienia państw sprzymierzonych
prowadzi nieudane negocjacje z Austro-Węgrami, zmierzającymi do ustanowienia
odrębnego pokoju z Wiedniem. Wkrótce po tym w niewyjaśnionych do końca
okolicznościach, nagle opuszcza Paryż, by w 1920 odnaleźć się w Meksyku u boku
wprowadzającego właśnie antykatolicką rewolucję prezydenta Callasa. To właśnie
w tym czasie zrodziła się legenda, że Retinger jest agentem pracującym na
wszystkie możliwe strony, zarówno dla jezuitów jak i bolszewików oraz masonów,
tak samo dla Amerykanów jak i Brytyjczyków.
W 20-leciu międzywojennym co chwila wypływa w innym miejscu, a wszystkie formy
jego aktywności znamionuje ich najwyższa ranga w skali globalnej. Odgrywa zatem
czynną rolę przy tworzeniu międzynarodowego ruchu związkowego, zawiera znajomości
z socjalistami Ernestem Bevinem i Staffordem Crippsem, wreszcie podczas hiszpańskiej
wojny domowej pojawia się w Madrycie. Nic nie wiemy o roli, jaką wówczas pełnił
i dla kogo pracował, faktem jest tylko to, że po tej ostatniej misji znika ze
sceny by aż do 1939 roku żyć w biedzie w obskurnym jednopokojowym mieszkanku na
tyłach Baker Street.
Zadziwiająco zatem kręci się koło fortuny Retingera, tym bardziej, że gdy rok później
upada Francja i trzeba ewakuować z niej rząd generała Sikorskiego, Churchill
wysyła po swego sojusznika, nikogo innego, tylko właśnie Józefa Retingera.
Brytyjski łącznik
Sikorski nigdy wcześniej nie miał z Retingerem kontaktu, ale od tego dnia, stał
się on jego nieodłącznym cieniem, szarą eminencją znienawidzoną przez cały
polski Londyn. Na dziesiątki podróży i lotów, jakie Naczelny Wódz odbywał w tym
czasie, Retingera zabrakło tylko raz u jego boku - 5 lipca 1943 w Gibraltarze,
ale do tego jeszcze dojdziemy.
Zatem 18 lipca 1940 obaj lecą do Londynu i już w samolocie piszą pierwszy
memoriał dla Churchilla. Stanisław
"Cat" Mackiewicz, posuwa się do stwierdzenia, że pisze wprawdzie
Sikorski, ale dyktuje mu Retinger. Treść memoriału jest co najmniej dziwna, nie
dotyczy żadnej z aktualnych kwestii politycznych czy militarnych, ale czegoś
tak absurdalnego w owym czasie, jak wciągnięcie Rosji do wojny i udział wojsk
polskich w walkach po stronie Rosji. Pamiętać należy, że Rosja wówczas jest
okupantem Polski i sojusznikiem Hitlera, że zagarnia kolejne prowincje i
prowadzi wojnę z Finlandią, a ze wschodnich terenów naszego kraju NKWD
systematyczne wywozi w głąb Rosji setki tysięcy Polaków, o mordach i grabieżach
już nie wspominając. W 1941 roku już się wszystko zmieniło, Stalin z agresora
stał się pożądanym sojusznikiem, można zatem rzec, intencje Retingera zawarte w
memoriale, ziściły się co do joty. Razem z Naczelnym Wodzem udaje się zatem do
Moskwy gdzie negocjują polsko-sowieckie umowy i gdzie pozostanie na dłużej,
jako charge d`affaires polskiej ambasady.
Pakt z 30 lipca 1941, to nieszczęsny
moment w wojennej historii, za który tak znienawidzono Sikorskiego, autora ustępstw
i kapitulacji, w dodatku wbrew instrukcjom rządu i własnym zapowiedziom. Był to
jedyny i niepowtarzalny już potem moment, gdy można było zmusić Stalina do
akceptacji naszego punktu widzenia w sprawie granic i powojennego losu Polski.
Stalin był rozbity i słaby, w pełni zależny od pomocy Zachodu, gotów na wiele
ustępstw.
Niestety, już w pierwszych dniach rokowań z Majskim, Sikorski "odpuścił"
sprawę granic wschodnich i wycofał się z żądania, aby linia traktatu ryskiego,
jako obowiązująca granica Polski, wymieniona była w treści układu.
O ile można i należy Sikorskiego obarczać odpowiedzialnością polityczną za ten
tragiczny błąd, o tyle trzeba sobie uświadomić, że nie był on niczym więcej niż
marionetką. Jak inaczej określić człowieka, który przed wyjazdem do Moskwy składa
publiczne, radiowe deklaracje swych celów, a kilka dni później wbrew stanowisku
Prezydenta RP i swego rządu od nich odchodzi. Niestety po raz kolejny
potwierdza to dalekowzroczny geniusz Piłsudskiego, który ostrzegał naród
polski: "W czasach kryzysów -
powtarzam, strzeżcie się agentów". 30 lipca 1941, przy podpisującym
traktat z Sowietami Sikorskim, stał jego cień - Józef Retinger.
O związkach Retingera z MI6 pisze Norman Davies w "Powstanie`44": "Związki Retingera z MI6 wciąż są utrzymywane w ścisłej tajemnicy, ale mimo to trudno w nie wątpić. Jego dossier nie przekazywano do publicznych archiwów przez ponad 60 lat. Natomiast niedawno autor pracy opartej na oficjalnych źródłach (Stephen Dorril) wymienia go jako wpływowego agenta MI6, potwierdzając w ten sposób to, co wielu jego rodaków zawsze podejrzewało. Retinger był zbyt ważną postacią i zbyt angażował się w niezliczone zadania, aby mógł pozostawać tylko szeregowym pracownikiem brytyjskiego wywiadu. Mimo to nie jest zbyt prawdopodobne, żeby podejmował w czasie wojny jakieś poważniejsze inicjatywy bez uzgodnienia ich z MI6."
Jak wiadomo Sikorski nie dożył końca wojny, a wśród pechowych pasażerów Liberatora nie było tego, który premiera nie opuszczał nigdy. Józef Retinger był Anglikom potrzebny, dlatego żył dalej, choć jego wpływy w obozie polskiej emigracji gwałtownie stopniały.
Tajemniczy
lot do Polski
W kilka miesięcy później w życiu Retingera ma miejsce jedno z
najdziwaczniejszych wydarzeń, o którym historycy mogą jedynie spekulować, bo
prawda zamknięta jest w brytyjskich archiwach. Retinger na własną prośbę
zostaje przerzucony do Polski. O misji jego w polskim środowisku wie tylko Mikołajczyk,
cała sprawa owiana jest ogromną tajemnicą.
O rozmiarach konspiracji najlepiej świadczy fakt, że Retinger oczekuje na wylot
przez 3 miesiące we włoskim Bari, gdzie może skutecznie zniknąć z pola
widzenia. Kiedy wreszcie w kwietniu rozpoczyna podróż, zakłada na twarz maskę,
aby ukryć swą tożsamość.
Po krótkim locie ten 56-letni wówczas mężczyzna skacze po raz pierwszy w życiu
ze spadochronem. Co jest aż tak ważne by ryzykować swe życie, w dodatku bez żadnego
kursu i skoków próbnych, z których sam Retinger zrezygnował, by jak mówił - nie
odebrały mu odwagi?
Kolejny ciekawy fakt, to miejsce zrzutu, zamiast w centralnej Polsce, gdzie
zwykle RAF dokonywał zrzutów, pilot kieruje samolot do strefy położonej daleko
na wschodzie, gdzieś w okolicach Lublina, do którego w szybkim tempie przybliża
się front i Armia Czerwona.
Wreszcie największa tajemnica tej wyprawy. Po przybyciu do Warszawy, Retinger
pada ofiarą zamachu, za którym stoi Armia Krajowa. Nie jest to egzekucja, ale
dość subtelna próba otrucia. Kto wydał rozkaz zlikwidowania, polskiego
dyplomaty i dlaczego?
Najbardziej popularną tezą, można rzec oficjalną wersją, jest ta, mówiąca o
tym, że Retingera wysłali do Polski Brytyjczycy, chcąc się dowiedzieć jak
naprawdę wygląda sytuacja w kraju w obliczu zbliżania się Sowietów i
perspektywy wybuchu Powstania.
Londyn nie miał własnej siatki agenturalnej na terenie okupowanej Polski, zdany
więc był na relacje Polaków i ewentualnie Rosjan, a ponieważ te dwa spojrzenia
były diametralnie różne, zaistniała potrzeba zdobycia informacji z pierwszej ręki.
Tylko gdyby tak było, czy konieczna byłaby likwidacja skoczka?
Moim
skromnym zdaniem Retinger przyleciał do kraju w całkiem innym celu, nie
wykluczając przy tym rozmów z kierownictwem podziemia. Jego celem mogło być
nawiązanie bezpośrednich rozmów z prosowieckimi politykami, w których już wówczas
widziano przyszłych administratorów kraju. Być może chciano wysondować stopień
ich uzależnienia od Moskwy, albo też spróbować ustanowić z nimi jakiś całkowicie
od Moskwy niezależny kanał komunikacji. W Warszawie, do której Retinger wkrótce
przybył, mieszkali przecież zarówno Gomułka jak i Bierut. W każdym razie próba
dogadywania się Brytyjczyków z renegatami, za plecami polskiego rządu, mogła być
dla polskiego podziemia wystarczającym powodem do wydania rozkazu cichego
wyeliminowania agenta.
Próbę zamordowania Retingera podjęła pewna młoda kobieta Izabella Horodecka ps."Teresa",
która już wcześniej wykonała kilka egzekucji na hitlerowcach. Jak podawała później
w tym przypadku rozkaz wypłynął od szefa wywiadu w sztabie "Bora"
Komorowskiego, pułkownika Kazimierza Iranka-Osmeckiego "Hellera". Niedoszła
zabójczyni dostała się do apartamentu Retingera, gdzie prawdopodobnie talem
zaprawiła znalezioną buteleczkę z lekami. Wkrótce u Retingera pojawiły się
oznaki ostrej niedyspozycji i paraliżu kończyn. Bez względu na to, jakie miał
zadanie, musiał je zakończyć, by ratować życie. Dzięki kilku przyjaciołom dostał
się do niemieckiej kliniki, gdzie po kilu miesiącach doszedł do siebie. Miał dużo
szczęścia. Brytyjski wywiad w lipcu 1944 wysyłał pilny samolot do Polski po
przechwyconą w całości rakietę V-2, i był to rzadki wówczas lot z lądowaniem.
Retinger dostał się na jego pokład. Być może w drzwiach kabiny minął się z
Janem Nowakiem - Jeziorańskim, który tym właśnie samolotem przybył z misją
kurierską w przededniu wybuchu powstania. Kiedy dotarł wreszcie do Londynu,
czekał już na niego luksusowy apartament w hotelu Dorchester i minister spraw
zagranicznych Brytanii, Anthony Eden. Był on pierwszą osobą, z którą Józef
Retinger w Londynie rozmawiał, niestety ich rozmowa na zawsze pozostanie
tajemnicą.
Powojenny
kosmopolityzm
W powojennej rzeczywistości Retinger przez pewien czas zajmował się jeszcze
sprawami polskimi, zanim rzucił się w wir globalnych wyzwań. Tuż po wojnie dzięki
znajomości z socjalistą Crippsem, ówczesnym kanclerzem skarbu, uzyskał olbrzymi
grant w wysokości 5 milionów funtów z przeznaczeniem na odbudowę kraju.
Trzykrotnie udawał się za "żelazną kurtynę" by rozdysponować pieniądze
w postaci transportów ciężarówek wojskowych, mostów pontonowych czy urządzeń do
budowy dróg. Komuniści łapczywie przyjmowali dary z jego rąk, prosząc tylko o
to, by nie rozgłaszał nigdzie, że pochodzą z Wlk.Brytanii, która już wówczas była
"faszystowskim imperializmem".
Z pobytem w Warszawie wiąże się jeszcze jedno ciekawe zdarzenie, które rzuca światło na osobę Retingera. Podczas swej trzeciej wizyty w 1946 roku, Retinger dowiedział się, że jego przyjaciel, człowiek który na własnych plecach wnosił go sparaliżowanego do samolotu, Tadeusz Chciuk "Celt" siedzi w komunistycznym więzieniu. Retinger wpadł w szał, a ponieważ ubecy byli niewrażliwi na jego słowa, rozwiązał problem w sobie tylko właściwy sposób: zatelefonował bezpośrednio do Moskwy, do Mołotowa, którego znał z okresu pobytu na placówce w Rosji. Trzeba być autentycznym "kuzynkiem diabła" by wpaść na taki pomysł i w dodatku skutecznie go przeprowadzić. To był właściwie ostatni przejaw jego zaangażowania w sprawy Polski, teraz przyszła kolej na sprawy Europy i całego świata.
Dzięki
swym rozlicznym kontaktom w środowiskach emigracyjnych wielu rządów i dzięki
nawiązanym znajomościom z elitami polityki i biznesu Retinger włączył się w
proces jednoczenia Europy. Nie tylko się włączył, od razu zajął się koordynacją
tych planów i odegrał zapewne rolę ważnego pośrednika między europejskimi środowiskami
a potężnymi siłami w USA, których przedstawiciele zamierzali wprowadzić ruch
europejski na jego własne ścieżki. Był jednym z organizatorów kongresu w Hadze
w 1948 roku, gdzie po raz pierwszy wspominano o unii celnej i walutowej, gdzie
narodziła się Rada Europy.
Pięć lat później, Retinger wszedł w bliskie związki z księciem Holandii,
Burnhardem i wspólnie założyli słynną Grupę Bilderberg, grupę utożsamianą
dziś z tajnymi i zakulisowymi działaniami o charakterze globalnym, których
celem ma być unifikacja polityczna globu w ramach jednego organizmu
politycznego. Czy Józef Retinger realizował wówczas jakąś własną wizję, czy był
znów jedynie figurantem, za którym stoi potężny wywiad? Czy myślał wówczas o
jednym rządzie światowym, czy tylko o ponadnarodowym mechanizmie zażegnywania
sporów, tego nie dowiemy się już nigdy.
Józef Retinger zmarł w Londynie 12 czerwca 1960 roku w wieku 72 lat, w których
zmieściło się tyle wydarzeń, że śmiało można by nimi obdarować kilkanaście
przeciętnych żywotów.
Podsumowanie
W miejscu tym zazwyczaj wpisuje się konkluzję, niech za nią posłuży mój
osobisty pogląd na systematykę badań historycznych. Nie da się dobrze zrozumieć
historii, bez znajomości dwóch rzeczy: zawartości tajnych archiwów wywiadów,
oraz wiedzy na temat kluczowych osób dramatu, a taką był niewątpliwie Józef
Hieronim Retinger.
Do archiwów, zwłaszcza tych najbardziej nas interesujących długo jeszcze nie będziemy
mieć pełnego wglądu, pozostała zatem jedynie biografia i taki był cel mojego
artykułu.
Czy rzuciłem choć trochę światła na tajemniczą i mimo wszystko fascynującą
postać Retingera? Być może tak, choć z pewnością w jego przypadku trudno mówić
o pełnym zrozumieniu. Retinger był postacią wieloznaczną. Z pewnością nie
zapisał się dobrze w naszej historii, ale też nie można mu całkowicie odmówić
jakiegoś patriotyzmu. Jego patriotyzm był po prostu emanacją jego umysłowości,
pełnej dziwacznych, dalekosięnych planów, podporządkowany wizjom dla wielu
niezrozumiałym. Był uwikłany w szpiegowskie rozgrywki na najwyższych
szczeblach, ale zapewne wierzył, że wszystko co czyni, czyni dla dobra ludzkości.
Poziomem swej wiedzy i kultury osobistej z pewnością przewyższał innych agentów,
działających w "polskim Londynie", choćby niesławnej pamięci
sowieckiego szpiega, Stefana Littauera. W odróżnieniu do płatnych zdrajców,
Retingera nie interesowały pieniądze, nie był materialistą, czego dał wyraz
uczciwym i mądrym zagospodarowaniem 5-milionowego granta. Retinger był po
prostu agentem dla samej gry i przygody, co tak bardzo upodabnia go do
wspomnianego na wstępie Lawrance`a z Arabii.
Miły Konserwo,
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że przypomniałeś ważną postać z naszej historii, jednak podsumowanie H. Retingera , że "był po prostu agentem dla samej gry i przygody .... ", jest niesprawiedliwe. Retinger był człowiekiem pragmatycznym i wykształconym, z dużą znajomością elit politycznych, wiedzą o ich sposobach działania i celach. Widać, że starał się działać dla dobra Polski, przedkładał negocjacje ponad działania militarne, które prowadziły zawsze do wielu ofiar.
Już wtedy przewidywał, że kontynent europejski- Europa przetrwa tylko jako silna i zjednoczona wspólnota:
"Dla nas, członków Białej Rasy, Kontynent jest praktycznie jedynym źródłem inspiracji w etyce, sztuce, nauce i w naszych działaniach społecznych. Osiągnięcia Kontynentu Europejskiego w tych sferach były tak ze sobą powiązane i w tak dużym stopniu dzielone przez kilka, że nie sposób wyróżnić żadnego narodu, jako dominującego w danej działalności. To, że Kontynent był jednością, było oczywiste dla wszystkich i było wielokrotnie głoszone zarówno przez kościoły, jak i przez władze świeckie. Przez długie stulecia było akceptowalnym faktem, że Kontynentem rządziła doktryna Powszechnego Kościoła Rzymskiego ... "
Opisuje także cele prowadzonej polityki przez gen. Sikorskiego, które miały wzmocnić nie tylko Polskę, ale cały kontynent europejski, pobudzić do pełnej wzajemnej współpracy, wykluczającej antagonizmy, które były katalizatorem wybuchu I i II wojny światowej :
" dostrzegając zmiany zachodzące w międzynarodowym obliczu Kontynentu i chcąc w pełni uczestniczyć w działaniach kontynentalnych, Polacy, lub przynajmniej niektórzy z nich, wysunęli i próbowali przeprowadzić inny pomysł, który zapewniłby pełną współpracę wszystkich narodów kontynentalnych w sprawach kontynentu dla ich wzajemnych korzyści i który nie byłby sprzeczny z uzasadnionymi aspiracjami Polaków ani żadnego innego narodu. To generał Sikorski, były premier Polski, z pomocą garstki swoich przyjaciół i współpracowników, zdołał opracować takie nowe ramy dla systemu politycznego i gospodarczego kontynentu i podjąć pierwsze kroki w kierunku jego wdrożenia."
A tu fragment z wystąpienia H. Retingera , świadczący o patriotycznych celach jakie przyświecały jemu i gen. Sikorskiemu - przyszła Polska musi być zbudowana na solidnych fundamentach ekonomicznych, na zasadach współpracy z innymi państwami europejskimi :
" Już kilka lat przed ostatnią wojną generał Sikorski, ja i kilku innych zdaliśmy sobie sprawę, że Polska nie może pozostać krajem marginalnym, ani nie może oddawać się planom, które mogłyby wydawać się zagrożeniem dla jej sąsiadów, ale musi zrobić wszystko, co w jej mocy, aby osiągnąć jak największy stopień współpracy zarówno ze swoimi bezpośrednimi sąsiadami, jak i ze wszystkimi innymi państwami, które znalazły się w analogicznej sytuacji. Każde rozwiązanie problemu kontynentalnego musiało być konstruktywne, a nie negatywne; bardziej musiało opierać się na równości warunków i wzajemności obowiązków. Dla Polski, jak i dla każdego innego mniejszego państwa, być może również dla większych, nie może być jednostronnego rozwiązania problemów międzynarodowych. Obecne warunki wymagają długiej serii dalekosiężnych kompromisów politycznych, jeśli ma zostać osiągnięta szczęśliwsza i bardziej pokojowa przyszłość polityczna. Okres przejściowy między dwiema wojnami nauczył nas wielu rzeczy, ale nie było lekcji, którą przyniósł nam bardziej dobitnie niż ta, że nie ma przyszłości dla żadnego narodu, który nie ma solidnych podstaw ekonomicznych, że tylko jeśli jego fundamenty ekonomiczne są solidne, jakikolwiek kraj może rozkwitnąć lub rząd może poprowadzić go do dobrobytu. "
W/w fragmenty zostały zaczerpnięte z przemówienia Josepha Retingera z 7 maja 1946 r. , jakie wygłosił w Królewskim Instytucie Spraw Zagranicznych w Londynie, w którym wzywa Europejczyków dobrej woli do zacieśnienia stosunków między zachodnią i wschodnią częścią Starego Kontynentu.
https://www.cvce.eu/content/publication/2008/2/19/534c684a-8924-445a-8181-58360f939f56/publishable_en.pdf
c.d.
OdpowiedzUsuńMiał wspólnie z Sikorskim pomysł stworzenia w Europie kilku bloków regionalnych , równych ekonomicznie i militarnie. Polska miał być w bloku z Czechosłowacją, Węgrami, Rumunią i Austrią :
"Krótko mówiąc, naszym pomysłem było utworzenie w Europie około pięciu lub sześciu regionalnych, federalnych bloków mniej więcej równych pod względem potencjału ekonomicznego i militarnego, które, choć wystarczająco silne, by bronić się przed atakiem, byłyby organizacjami gospodarczymi, których najważniejszą potrzebą byłby pokój.......Te regionalne, federalne bloki miały być tak skomponowane, aby wykluczyć lub przynajmniej zmniejszyć niebezpieczeństwo żywionych przez nie pragnień ekspansji terytorialnej. Tak więc polski blok miał obejmować na przykład Czechosłowację, Węgry, Rumunię i być może Austrię."
Przewidywał, że słaba , podzielona Europa Kontynentalna będzie tylko " polem bitwy silnych mocarstw z Zachodu i Wschodu" :
"Pamiętając o tym wszystkim, nie mogę się nie obawiać, że ten podział kontynentu na dwie strefy interesów może przenieść scenę konfliktu do samej Europy. Nieumyślnie i niemal bez zwracania na to uwagi, zsuwamy się w stronę odnowienia konfliktu między Wschodem a Zachodem, w którym Rosja będzie obrońcą Wschodu, a Anglosasi protagonistami Zachodu. Oba są mocarstwami pozaeuropejskimi, z tą różnicą, że Anglosasi powoli wycofują się z kontynentu, podczas gdy Rosja jest coraz bliżej niego. Polem bitwy będzie kontynent. Kontynent stanie się łupem zwycięzcy i może zostać zniszczony w trakcie tego procesu. Ale czy ten konflikt jest nieunikniony?
"Wierz i ufaj Bogu "
OdpowiedzUsuńNa filmie You Tube - katolicki autor, prezenter radiowy i ewangelista Jesse Romero opisał doświadczenie jednego właściciela domu w Kalifornii.
Romero mówi, że katolicki prawnik i producent filmowy w Kalifornii powiedział mu, że wierzy, że błogosławieństwo Epifanii uratowało jego dom przed spaleniem.
Producent odmówił błogosławieństwo Epifanii 6 stycznia, tuż przed ewakuacją swojej rodziny z domu w Altadenie.
„Mój przyjaciel zabrał swoją rodzinę i wszystkie dzieci, wszyscy z domu się ewakuowali. Po kliku dniach wrócił do domu... i co zobaczył? Wszystkie domy wokół niego zostały spalone doszczętnie, z wyjątkiem jego domu. Jego dom pozostał nietknięty”.
Co mój przyjaciel zrobił ze swoim domem, czego prawdopodobnie nikt inny w okolicy nie zrobił?” kontynuował Romero.
„W poniedziałek, zanim został ewakuowany, udzielił błogosławieństwa na dzień Objawienia Pańskiego nad drzwiami swojego domu. I pamiętaj, błogosławieństwo na dzień Objawienia Pańskiego to modlitwa o boską ochronę dla twojego domu. Przypadek? Nie”.
Film Romero został wyświetlony ponad 200 000 razy i skomentowany prawie 1000 razy na YouTube. Oto niektóre komentarze:
„Od wielu lat udzielamy błogosławieństwa na dzień Objawienia Pańskiego każdego roku” — podzielił się inny użytkownik. „Cztery lata temu mieliśmy bardzo silną burzę gradową. Dotarłem do domu tuż przed tym, jak grad dotarł do naszej części miasta. Modliłem się modlitwą przeciwko burzom na moim podwórku. Każdy dom w mojej okolicy miał poważne uszkodzenia domów i dachów, z wyjątkiem mojego. Mój dach miał niewielkie uszkodzenia 10 gontów!”
Kilka osób w mediach społecznościowych zasugerowało dodatkowe nabożeństwa o boską ochronę, takie jak nabożeństwo do Różańca Świętego, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, szkaplerz lub medalik św. Benedykta
„Uważam, że jeśli masz sakramentalia w domu, będą one działać jako ochrona. Mam figurę Matki Boskiej z Lourdes w moim ogrodzie”, powiedziała inna osoba. „Kilka lat temu w kompleks, w którym mieszkam, uderzyła silna burza i wiele domów zostało uszkodzonych. Ja i inny mieszkaniec mieliśmy figurę Matki Bożej w swoim ogrodzie i burza nie wyrządziła nam żadnej szkody. ... Wierzę, że to nie przypadek — ufam Bogu”.
https://www.youtube.com/watch?v=Ksl_YQR8ekk
Użalanie się nad sobą to śliski, bezdenny dół . Kiedy wpadniesz, masz tendencję do wpadania coraz głębiej w to bagno. Kiedy zsuwasz się po tych śliskich ścianach, jesteś na dobrej drodze do depresji, a ciemność jest głęboka.
OdpowiedzUsuńTwoją jedyną nadzieją jest spojrzeć w górę i zobaczyć Światło Mojej Obecności świecące na ciebie. Chociaż Światło wygląda słabo z twojej perspektywy, głęboko w dole, te promienie nadziei mogą dosięgnąć cię na każdej głębokości. Kiedy skupiasz się na Mnie z ufnością, podnosisz się bardzo powoli z otchłani rozpaczy. W końcu możesz wyciągnąć rękę
i chwycić Moją dłoń. Wyciągnę cię z powrotem do Światła. Delikatnie cię oczyszczę, zmywając
przylegające bagno. Przykryję cię Moją sprawiedliwością i pójdę z tobą ścieżką Życia.
"Złożyłem w Panu całą nadzieję;
On schylił się nade mną
i wysłuchał mego wołania.
Wydobył mnie z dołu zagłady
i z kałuży błota,
a stopy moje postawił na skale
i umocnił moje kroki.
I włożył w moje usta śpiew nowy,
pieśń dla naszego Boga.
Wielu zobaczy i przejmie ich trwoga,
i położą swą ufność w Panu."
PSALM 40: 2 – 3
Sarah Young " Jesus calling"
Strażak LA z ruin kościoła uratował tabernakulum, z nienaruszonym Najśw. Sakramentem.
OdpowiedzUsuńStrażak z Los Angeles opowiedział o swoich udanych wysiłkach w celu odzyskania tabernakulum z ruin kościoła Corpus Christi, który spłonął podczas pożarów lasów w zeszłym tygodniu. Cztery dni po tym, jak kościół katolicki został zniszczony przez pożar, który przetoczył się przez przedmieścia Los Angeles w Pacific Palisades, kapitan Bryan Nassour ze straży pożarnej Los Angeles „przedzierał się przez sześciostopową warstwę gruzu w popielatych zgliszczach sanktuarium i odzyskał tabernakulum”, donosi Angelus News.
Spalone cegły, dachówki i kawałki gruzu wypełniały nawę tak wysoko, że musiał przeczołgać się pod górną częścią framug drzwi, które już nie miały drzwi. Dach się zawalił, spalona stalowa rama kołysała się nad powykręcanymi resztkami żyrandola. Ławki zostały spalone. Pozostał tylko granitowy ołtarz, z solidnym mosiężnym tabernakulum na szczycie i krzyżem nad nim. Najświętszy Sakrament był nienaruszony.
„Zrobiłem to, ponieważ cała społeczność została zdziesiątkowana – wygląda to tak, jakby wybuchła bomba atomowa i nic nie stoi”, mówi Nassour, członek kościoła św. Franciszka Salezego w pobliskim Sherman Oaks, którego brat jest członkiem parafii Corpus Christi.
Strażak dodał: „Mój brat stracił dom. Mam bliskich przyjaciół, którzy stracili wszystko oprócz koszul na plecach, a oni również należą do tego kościoła. Więc jeśli mógłbym uratować tylko jedną rzecz, niech to będzie to, aby mieli coś, co podniesie ich na duchu i umocni.”
„To była jedna z najbardziej budujących rzeczy” – powiedział. „Nie wszyscy są religijni, ale to co zobaczyli i pomyśleli: »To jest niesamowite«. Robimy coś – przynajmniej jedną rzecz – co udało uratować się dla społeczności”.
https://www.youtube.com/shorts/SGabZGlRejY
" Mądry Polak po szkodzie " ?
OdpowiedzUsuńPolacy w USA w większości popierali i głosowali na prezydenta D. Trumpa. Szczególnie największe skupisko Polonii w Chicago - ok. 700 tys.
Paradoksalnie na drugi dzień po jutrzejszym zaprzysiężeniu rozpocznie się masowa deportacja i rozpocznie się właśnie od Chicago. Jak donosi Wall street Journal Trump rozpocznie we wtorek masowe deportacje i Chicago będzie jednym z pierwszych celów, ponieważ do przeprowadzenia operacji zostanie wysłanych nawet 200 funkcjonariuszy, twierdzą osoby zaznajomione z planami. Akcja obejmie całe Stany Zjednoczone.
Będziecie świadkami aresztowań w Nowym Jorku. Będziecie świadkami aresztowań w Miami. A jeśli burmistrz Chicago nie chce pomóc, może odejść. Ale jeśli będzie nam przeszkadzał, jeśli świadomie będzie ukrywał nielegalnego imigranta, będę go ścigał - oświadczył Tom Homan, który w nowej administracji USA ma odpowiadać za bezpieczeństwo granic.
Reuters zauważa, że Trump planuje zmobilizować agencje federalne, aby wesprzeć akcję deportacji rekordowej liczby nielegalnych imigrantów. Działania te mają być oparte na doświadczeniach z jego pierwszej kadencji i wykorzystać wszystkie dostępne zasoby, aby wywrzeć presję na miasta, które sprzeciwiają się takim działaniom, zwane "sanktuariami" dla imigrantów. Do takich miast należą m.in. Nowy Jork i Chicago.
https://wiadomosci.wp.pl/chicago-na-celowniku-trumpa-akcja-ruszy-juz-we-wtorek-7115465235053344a
JESTEM WIECZNY ; zawsze byłem, jestem i zawsze będę.
OdpowiedzUsuńW Mojej Obecności doświadczasz Miłości ,Światła, Pokoju i Radości. Jestem intymnie zaangażowany we wszystkie twoje chwile i uczę cię, abyś był świadomy Mnie w każdej chwili swojego życia. Twoim zadaniem jest współpraca ze Mną w tym procesie uczenia.
Zamieszkałem w tobie; jestem centralnym punktem twojego najgłębszego jestestwa. Twój umysł od czasu do czasu błądzi i odchodzi od tego świętego Centrum. Nie niepokój się swoją niezdolnością do pozostania skupionym na Mnie. Po prostu delikatnie sprowadź swoje myśli z powrotem do Mnie, za każdym razem, gdy będą błądzić. Najszybszym sposobem, by skierować swój umysł na Mnie, jest szeptanie Mojego Imienia.
„Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: «JESTEM, KTÓRY JESTEM». I dodał: «Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was». - Księga wyjścia 3:14
"Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? "- 1 List do KORYNTIAN 3 : 16
"Pan przyjaźnie obcuje z tymi, którzy się Go boją,
i powierza im swoje przymierze.
Oczy me zawsze zwrócone na Pana,
gdyż On sam wydobywa nogi moje z sidła " - PSALM 25 : 14 – 15
Sarah Young " Jesus calling"