Katastrofa o której się nie mówi

 

13 maja to data wielu ważnych wydarzeń, które z tym dniem nierozerwalnie się kojarzą. Jako pierwsze przychodzą na myśl objawienia w Fatimie i zamach na placu św.Piotra. Dwa wydarzenia splecione z sobą w tajemniczy i logiczny sposób ale mało kto wie, że 13 maja 1984 doszło do jeszcze jednego zdarzenia, które dopełniło ten fatimski ciąg. Dokładnie 3 lata po zamachu na papieża Jana Pawła II, w tajemniczej i do dziś nie wyjaśnionej eksplozji, zniszczone zostało 60% arsenału sowieckiej floty północnej.

 


Kiedy papież Jan Paweł II odzyskał przytomność po postrzeleniu przez Ali Agcę, jego pierwsze myśli pobiegły do Fatimy. Zbyt dużo było znaków w tym co się zdarzyło, by to dłużej ignorować i odsuwać na bok. Zbieżność daty zamachu z rocznicą pierwszego objawienia to jedno, a drugie to słowa, jakie papież usłyszał od lekarzy. Sposób w jaki dwie kule przeszły obok aorty zakrawał na cud. Na zewnątrz jawił się on jako splot wydarzeń, teoretycznie możliwy, taki jaki zdarza się raz na milion milionów przypadków. Łatwiej byłoby jednak zakręcić dwanaście razy kołem fortuny i dwanaście razy zgarnąć najwyższą nagrodę, niż doprowadzić do takiej sekwencji zdarzeń, jakiej byliśmy świadkami 13 maja 1981 r.

Dlatego pierwszą rzeczą jaką w klinice Gemelli uczynił papież, była prośba o dostarczenie mu akt związanych z objawieniami w Fatimie. Wszyscy skupiają się na III sekrecie fatimskim, który aż dotąd pozostawał nieujawniony, a który mówi (teraz to już wiemy) o śmierci biskupa w bieli i o wielkim prześladowaniu Kościoła. Janem Pawłem II nie kierowała jednak ciekawość, a chęć zrozumienia tego co poprzez znaki, które się na nim spełniały przekazywało mu Niebo. Zrozumiał, że wezwanie z 1917 o poświęcenie Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi pozostaje wciąż niezrealizowane.

Mijają następne trzy lata pełne politycznych napięć. Świat obserwuje eskalację zbrojeń. Z jednej strony Andropow i Czernienko, z drugiej Reagan. Kreml i Biały Dom gromadzą coraz więcej pocisków nuklearnych, którymi celują w siebie nawzajem. W tym krytycznym dla losów całej ludzkości czasie Papież decyduje o dokonaniu poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi. Ma ono miejsce 25 marca 1984 r. Siostra Łucja, powie później, że była to dokładnie taka konsekracja, o jaką Maryja prosiła w Fatimie.

W Pięćdziesiątnicę tego aktu (to też wielce znamienne) wypada kolejna rocznica objawień i jednocześnie 3 rocznica zamachu. Wówczas na Dalekiej Północy dochodzi do wydarzenia o którym świat nie szybko usłyszał, gdyż Rosjanie otoczyli je "mgłą tajemnicy".
W Siewieromorsku, radzieckiej bazie nuklearnej na Morzu Północnym ma miejsce niewyjaśniony wybuch i pożar, który niszczy ją doszczętnie wraz ze zgromadzonymi tam pociskami nuklearnymi. Według Alberto Leoni, eksperta historii militarnej "po zniszczeniu arsenału w Siewieromorsku, dzięki któremu ZSRR kontrolował obszar Oceanu atlantyckiego, komuniści nie mieli żadnej szansy na zwycięstwo w konfrontacji nuklearnej." W ten sposób opcja użycia siły przez blok sowiecki stała się nierealna.

Do dziś niewiele wiemy o tym, jaka była przyczyna i ile osób zginęło. Według amerykańskiego czasopisma Jane’s Defence Weekly, była to największa katastrofa, jaka zdarzyła się w sowieckiej flocie od czasów II wojny światowej. Poziom strat, zniszczonych w eksplozjach pocisków i amunicji był tak wysoki, że przez następne pół roku, sowiecka flota przestała się liczyć jako realna siła bojowa. Według szacunkowych danych w trakcie zdarzenia zostało zniszczonych 580 z 900 znajdujących się w posiadaniu floty rakiet ziemia-powietrze SA-N-1 i SA-N-3 oraz prawie 320 z 400 zdolnych do przenoszenia ładunków nuklearnych pocisków SS-N-3 i SS-N-12.

Dla osób odczytujących "znaki czasu" nie bez znaczenia jest to, że owo wydarzenie miało miejsce w dwa miesiące po uroczystej konsekracji na placu św. Piotra, a dokładniej 13 V 1984 r, a więc w podwójną rocznicę objawień fatimskich oraz zamachu na Ojca Świętego. Siostra Łucja, krótko przed swoją śmiercią, powiedziała w jednym z wywiadów: "Konsekracja dokonana na placu św. Piotra w 1984 r. uratowała świat od wojny nuklearnej, która wybuchłaby w 1985 r." Paradoksalnie o prawdziwości jej słów może świadczyć wstydliwe milczenie jakie wokół tej gigantycznej katastrofy panuje w mediach całego świata. Zdarza się też, że niektóre źródła przesuwają jej datę na 17 maja, choć znacznie częściej jako dzień wybuchu podawana jest prawidłowa data 13 maja. Zbyt to wszystko jest nadprzyrodzone, by pozwolić ludziom nad tym się zastanawiać.

A przecież konsekwencje geopolityczne tego co zdarzyło się w Siewieromorsku są dużo głębsze niż wszystkich innych spektakularnych katastrof razem wziętych. Rosja sowiecka, to Reaganowskie "imperium zła" zmuszona została do natychmiastowej i bezwarunkowej kapitulacji, która nastąpiła już kilka miesięcy później wraz z objęciem stanowiska sekretarza generalnego KPZR przez Michaiła Gorbaczowa.

Komentarze

  1. Wydaje się, że tragedia z Siewieromorska jest jednak przejaskrawiona, jeżeli chodzi o jej wpływ na zdolności bojowe ówczesnej sowieckiej armii, gdyż sowiecki przemysł produkował wówczas ogromne ilości amunicji , również na eksport i odtworzenie ubytków np. pocisków S-125 nie stanowiło żadnego problemu, tym bardziej , że od 1978 roku były one zastępowane przez bardziej nowoczesne S-300, których do 2012 roku wyprodukowano aż 28 000. Poza tym nie było dowodów na uszkodzenia głowic nuklearnych, co potwierdza poniższy artykuł NYT z 23 czerwca 1984, a więc miesiąc po katastrofie:
    "Jednak większość urzędników wątpiła, że ​​eksplozja będzie miała długoterminowy wpływ na gotowość radzieckiej marynarki wojennej, ponieważ amunicja mogła być rozładowywana ze statków w porcie i ładowana na statki płynące w morze, sprowadzana z zapasów lub produkowana przez duży radziecki przemysł zbrojeniowy. Miejscem eksplozji miał być skład amunicji morskiej w Siewieromorsku, mieście na wschodnim brzegu długiej zatoki prowadzącej do Murmańska, dużego miasta portowego na Półwyspie Kolskim. Inne radzieckie floty stacjonują na Morzu Bałtyckim i Czarnym oraz na wybrzeżu Pacyfiku.
    Instalacje w Siewieromorsku miały być rozległe, z magazynami do przechowywania i zakładami do demontażu i konserwacji amunicji. Siewieromorsk jest wymieniony w Jane's Fighting Ships jako główna baza i kwatera główna floty północnej.W większości marynarek wojennych składy amunicji znajdują się daleko od stoczni i baz, a także ośrodków zaludnienia. Bliskości składu amunicji w Siewieromorsku do stoczni lub kotwicowisk nie można było natychmiast ustalić. Brak dowodów na broń jądrową
    Niektóre źródła spekulowały, że broń jądrowa mogła być tam składowana, ponieważ Związek Radziecki nie rozróżnia broni jądrowej od konwencjonalnej tak jak Stany Zjednoczone. Jak dotąd jednak nie ma dowodów na wybuch jądrowy ani promieniowanie.
    Cokolwiek wybuchło jako pierwsze, jak twierdzą źródła, wywołało reakcję łańcuchową ognia i kolejnych eksplozji. W miarę rozprzestrzeniania się ognia władze radzieckie wysłały strażaków i techników uzbrojenia, aby walczyli z płomieniami i próbowali zapobiec kolejnym eksplozjom, rozbrajając amunicję lub ją przenosząc.
    Oczywiście ta próba się nie powiodła, ponieważ wielu techników miało zginąć, gdy amunicja, nad którą pracowali, wybuchła im w twarz. To z kolei wywołało kolejne eksplozje, których nie udało się powstrzymać.
    Biorąc pod uwagę ogromne zapasy amunicji, które według szacunków znajdowały się w radzieckich zapasach, oraz zdolność produkcyjną radzieckiego przemysłu zbrojeniowego, niektórzy urzędnicy spekulowali, że utrata techników może być najpoważniejszą stratą poniesioną w katastrofie.
    Urzędnicy stwierdzili, że radziecka marynarka wojenna mogła również „przenosić” amunicję, co jest terminem marynarskim oznaczającym, że statki wpływające do portu ładowały amunicję i pociski na statki wypływające z portu w celu rozmieszczenia ich na morzu. Jest to powszechne w marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych, gdzie zapasy amunicji są ograniczone od kilku lat.
    Ogółem eksplozje i pożary trwały najwyraźniej kilka godzin, chociaż nie można było dokładnie określić, jak długo. Nie wiadomo również, czy eksplozje miały miejsce w dzień, czy w nocy.
    Jednak urzędnicy, którzy mieli miesiąc na przeanalizowanie raportów o wypadku, zasugerowali, że ograniczy to radziecką marynarkę wojenną tylko na krótko. „Mieliśmy gorsze tragedie”, powiedział jeden z urzędników. "
    https://www.nytimes.com/1984/06/23/world/us-says-blast-hit-soviet-arms-base.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do ładunków jądrowych Norwegowie twierdzili że wykryli promieniowanie, ale jest raczej wątpliwe by zniszczeniu uległy jakieś głowice. Istotą tej katastrofy było zniszczenie nie tylko ogromnej ilości nośników i amunicji ale i to że był to najnowocześniejszy sprzęt gromadzony właśnie tam z myślą o planowanym ataku na Zachód w którym kluczową rolę miało odegrać podejście okrętów podwodnych pod samo wybrzeże USA i salwa wyprzedzająca niszcząca silosy i centra dowodzenia Amerykanów. To był wówczas realny scenariusz którego świat się bał bo nie miał za bardzo antidotuum na to. Trzeba też pamiętać, że to był ten szczególny moment w historii gdy sowieci zyskali przewagę w ilości zarówno głowic, jak i nośników (w uzbrojeniu konwencjonalnym ilościowo zawsze górowali). Do tego dochodzą zmiany na szczytach władzy po śmierci Breżniewa, gdy po raz pierwszy do władzy doszło KGB spychając dalej partię i armię które utrzymywały jakąś stabilność od śmierci Stalina. To był naprawdę niesamowicie niebezpieczny moment i nigdy ani wcześniej ani później świat nie stał bliżej wybuchu III wojny światowej niż wtedy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Otwarcie Katedry Notre Dame - " Zwycięstwo przyjdzie przez Maryję" - kard. August Hlond

    Poza Bazyliką Świętego Piotra w Rzymie, żaden kościół katolicki nie jest bardziej znany. Oczy świata będą zwrócone na katedrę Notre Dame w tę niedzielę 8.12.2024 (święto Niepokalanego Poczęcia).
    Warto więc odnotować kilka faktów i odrobinę historii. Zacznijmy od faktu, że katedra była kojarzona z wieloma cudami i historiami o boskiej interwencji w całej swojej historii. Jednym z najbardziej znanych była święta Genowefa, patronka Paryża, znana ze swojej roli w obronie miasta i swoich uzdrawiających mocy. Święta Genowefa odegrała znaczącą rolę w ochronie miasta przed różnymi nieszczęściami, w tym powodziami i inwazją Hunów pod wodzą Attyli. Przez całe średniowiecze wierzono, że relikwie świętej Genowefy przechowywane w Notre Dame miały moce uzdrawiające. Pielgrzymi odwiedzali katedrę, aby szukać lekarstwa na różne dolegliwości, a jej wstawiennictwu przypisywano liczne cudowne uzdrowienia. Katedra została zbudowana (1163-1245) mniej więcej w czasie, gdy proklamowano „królewskość” Maryi, a św. Dominik zainspirował się do sformułowania modlitwy różańcowej. Katedra znajduje się w jednej z najstarszych części Paryża. W czasach rzymskich była to centrum plemienia Paryzjów, a później stała się sercem średniowiecznego miasta. Zbudowanie tam katedry umieściło ją w politycznym i kulturalnym centrum Paryża.
    Miejsce to od dawna było miejscem kultu chrześcijańskiego, zanim powstała Notre Dame. Przed rozpoczęciem budowy Notre Dame w 1163 r. stała tam galijsko-rzymska świątynia, która później została zastąpiona chrześcijańskim kościołem i bazyliką . Katedra jednak miała być wspanialszym kościołem niż jej poprzednicy.
    W XII wieku, podczas poważnego wybuchu choroby, którą później zidentyfikowano jako ergotyzm wywołany przez sporysz-toksyczny grzyb (znanej również jako „pożar św. Antoniego”), Paryżanie szukali schronienia i pocieszenia w Notre Dame, modląc się o ulgę. Zakończenie epidemii przypisano wstawiennictwu św. Genowefy, a wydarzenie to zostało uznane za cud przez papieża Innocentego II. (Cud jest upamiętniany co roku 26 listopada jako „Święto Płonących”)​
    Kolejne ważne wydarzenie związane z cudowną historią katedry miało miejsce właśnie podczas niszczycielskiego pożaru w kwietniu 2019 r., który zbiegł się z Wielkim Tygodniem.
    W ogniu zniszczeniu uległa iglica i dach katedry, ale cudem główna struktura – w tym ikoniczne dzwonnice i rozety z XIII wieku – przetrwały.
    Ksiądz Jean-Marc Fournier, kapelan paryskiej straży pożarnej, odegrał kluczową rolę podczas pożaru, ratując Najświętszy Sakrament i Koronę Cierniową, relikwię o ogromnym znaczeniu religijnym. Jego działania podczas pożaru były postrzegane przez wielu jako demonstracja wiary i cudowne zachowanie się w obliczu katastrofy. (Należy zauważyć, że pożar, którego przyczyna pozostaje tajemnicą, wydawał się być początkiem serii wciąż trwających podpaleń i innych ataków na francuskie kościoły, a także wzrostu islamu, jakby inwazyjnego w minionych latach). Oprócz tych wydarzeń, podczas odbudowy katedry po pożarze, odkrycie relikwii wewnątrz chorągiewki wiatrowskazu w kształcie koguta na iglicy, która spadła, ale została znaleziona stosunkowo nieuszkodzona, zostało uznane za symbol odporności i cudownego przetrwania.
    Nie ma żadnych odnotowanych objawień Matki Boskiej konkretnie w Notre Dame, ale wydarzenia te podkreślają znaczącą duchową i historyczną rolę, jaką katedra Notre Dame odegrała w życiu Paryża, służąc nie tylko jako arcydzieło architektury, ale także jako centrum wiary i uzdrowienia . A nowe otwarcie katedry Notre Dame ,z udziałem całego świata , to dla nas zachęta i umocnienie w wierze, że Matka Boża ( Notre Dame) zawsze zwycięża.

    https://spiritdailyblog.com/news/the-glory-and-wonders-of-notre-dame

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

POPULARNE

W INTERESIE UKRAINY

ŚWIĄTECZNO ZIMOWA POMOC

PRAWO POWRACA DO DOMU

RETINGER - SZARA EMINENCJA

CI OKROPNI POPULIŚCI